Obiad w Maria's Rock Cafeteria
Widok z wyspy Terese na Mahe
dzień – wyruszamy taksówką na prom po drugiej stronie wyspy Mahe, w jej stolicy Vitorii. Po drodze mamy ucztę wizualną, przystając w punkcie widokowym. Z wzgórza rozpościera się niesamowity widok na wyspy i wysepki położone na wschód od Mahe. Spokojny rejs na wyspę Praslin trwa ok. 1,5 godziny. Instalujemy się w naszym domku i wyruszamy na obchód dwóch plaż: Anse Possession i olśniewająco pięknej Anse Volbert. Tu znajdujemy godne polecenia centrum nurkowe White Tip, w którym umawiamy wyprawę nurkową na następny dzień (ok. 110 euro na osobę za 2 zejścia wraz z wypożyczeniem sprzętu).
dzień – niektórzy nurkują w fantastycznych miejscach wokół wyspy Praslin, a inni zapoznają się z seksownymi kokosami coco de mer w Parku Narodowym Vallee do Mai. Spacer w zalesionej części Parku, głównie łagodnie pod górę, jest możliwy tylko w obecności przewodnika, co ma taką zaletę, że można dowiedzieć się sporo na temat flory Seszeli i oczywiście słynnych endemicznych palm kokosowych. A nagrodą za wysiłek są spektakularne widoki z wierzchołka góry. Popołudnie spędzamy na plaży Anse Lazio, uznanej za najpiękniejszą na Praslin.
Widok z Parku Narodowego Vallee do Mai, Praslin
Jedna z piękniejszych plaż na świecie- Source d'Argent na wyspie La Digue
Anse Major na wyspie Mahe, Seszele
10% łącznej powierzchni archipelagu pokrywają lasy tropikalne z wieloma endemicznymi gatunkami roślin. Największą ciekawostką jest palma seszelska - coco de mer - lodoicja seszelska, która występuje tylko na dwóch wyspach i wyróżnia się owocem z najcięższym na świecie nasieniem, którego waga dochodzi nawet do 30 kg. Jeszcze ciekawszy jest seksowny kształt owoców coco de mer: forma żeńska wydaje orzech w kształcie kobiecych pośladków lub tez kobiecych bioder, a forma męska - w kształcie fallicznym upstrzonym żółtymi kwiatkami o zapachu popcornu. Męski owoc potrafi mieć długość ok. 1 m. Warto dodać, że owoc formy żeńskiej dojrzewa 7 lat, a sama palma rodzi owoce dopiero po 25 latach życia, które może trwać nawet ponad 200 lat. Ten oryginalny gatunek palmy podziwialiśmy w parku narodowym w Dolinie Mai - Vallee do Mai na drugiej co do wielkości wyspie archipelagu Praslin.
Przydomowy ogródek na La Digue
Na wyspach występują żółwie lądowe i morskie, ponad 300 gatunków ryb rafy koralowej i 600 innych. Między sierpniem a październikiem u północnych i wschodnich wybrzeży Mahe można podziwiać rekiny wielorybie.
Do wjazdu na Seszele konieczne jest dokonanie obowiązkowej autoryzacji podróżnej przez specjalną aplikację online Travel Authorization, za którą trzeba zapłacić kartą kredytową lub debetową (10 euro). Aby otrzymać autoryzację trzeba okazać:
Aplikacje są rozpatrywane w ciągu nie więcej niż 9 godzin.
50 seszelskich rupii
Walutą Seszeli jest rupia seszelska (SCR), lecz za noclegi, taksówki, wstępy do parków narodowych można płacić w euro.
Menu z restauracji na wyspie Mahe, Seszele
Wybraliśmy linie Emirates, lot przez Dubai (na lotnisku są wygodne leżaki, na których można się zdrzemnąć w czasie dłuższej przerwy miedzy kolejnymi przelotami).
Po wyspie Mahe kursują autobusy publiczne ze stałą ceną przejazdu 12 rupii niezależnie od długości trasy. Linii autobusowych jest sporo, więc można w wiele miejsc dojechać, jednak niestety nie zostaniemy wpuszczeni do autobusu z dużym bagażem, dlatego z lotniska, czy na prom trzeba ratować się taksówką.
Przed wyjazdem nawiązałam kontakt z Brandonem z Mahe Cab (brandon@seychelleservices.com, tel. +2482526038), któremu opisałam kiedy i jakiego transportu będą potrzebowała i poprosiłam o wycenę. Dla 4 osób (potrzebny jest większy samochód) otrzymałam następujące ceny:
Taksówki były punktualne, czyściutkie, pachnące, przemili kierowcy, naprawdę polecam
Jedna z plaż na wyspie Mahe
Na wyspę Praslin dopłynęliśmy promem, który rezerwowałam jeszcze z Polski (koszt ok. 250 zł na osobę). Za taksówkę z promu do Villa Kass przy zatoce Anse Possession zapłaciliśmy 350 rupii. Tu także kursują autobusy, ale znacznie rzadziej niż na Mahe.
Na wyspę La Digue dotarliśmy promem Inter Island z Praslin za 15 euro na osobę. Na wyspie nie ma komunikacji autobusowej. Można za to poruszać się wypożyczonymi rowerami. Za taksówkę z plaży Source d'Argent do miejsca noclegu Chez Michellin Pensions zapłaciliśmy 200 rupii.
Prom z La Digue na Mahe kosztował ok. 275 zł (rezerwacja z Polski, przydatna do otrzymania Travel Authorization).
Noclegi w czterech miejscach rezerwowałam na bookingu. Potwierdzenia rezerwacji były konieczne do otrzymania Travel Authorization. Wszystkie okazały się strzałem w dziesiątkę. Czysto, przestrzennie, świetny kontakt z przemiłymi, zawsze pomocnymi gospodarzami. Wszędzie mieliśmy WiFI, mogliśmy sobie sami gotować, co oczywiście nie powstrzymywało nas od odwiedzania tutejszych restauracji i innych gastronomicznych przybytków.
Chello's Villa w Anse Boileau, gdzie mieliśmy dla siebie cały dom z 3 sypialniami, salonem, kuchnią i tarasem z widokiem na ocean. Bardzo dobra lokalizacja, niedaleko przystanków autobusowych. Właściciele Lucy i Marcellin, jak wspomniałam powyżej przemili, tel. +248 281 34 48 lub +248 271 72 82. Koszt na 4 osoby za 2 noce 229 euro.
Zachód słońca widziany z ogrodu Chello's Villa w Anse Boileau
Widok z Sunset Bay Apartment
Widok z drogi do Sunset Bay Apartment
Villa Kass przy Anse Possession, tu mieliśmy domek z 2 sypialniami, kuchnią i tarasem, bardzo blisko plaży i przystanku autobusowego. Właścicielka Natasha udzieliła nam wszelkich przydatnych informacji i umówiła taksówkę powrotną na przystań promową. Koszt za 2 noce dla 4 osób 216 euro.
Chez Michellin Pensions Residence z domkami drewnianymi rozmieszczonymi w pięknym ogrodzie niedaleko brzegu oceanu. Nasz domek miał 3 sypialnie, salon, kuchnię, 2 łazienki i duży taras. Rodzina właścicieli z własnej inicjatywy przydzieliła nam większy domek, aby było nam wygodnie. Koszt 200 euro za 4 osoby z 1 noc.
Obaliliśmy mit, że podróż na Seszele musi być bardzo kosztowna. Otóż nie, gdy organizuje się wszystko samodzielnie. A że warto, nie trzeba chyba nikogo przekonywać, bo tamtejsze plaże są faktycznie nieziemsko piękne.
Wakacje w czasie pandemiI COVID 19, to wielka niewiadoma. Wybór destynacji jest ograniczony, a na dodatek sytuacja ciągle się zmienia. Doszło jeszcze jedno ograniczenie - nasze paszporty były ważne jeszcze tylko przez 4 miesiące, a wiele krajów wymaga co najmniej 6-miesięcznego okresu ich ważności. Z niewielkiej liczby potencjalnych celów podróży w tych ściśle określonych warunkach i czasie wybraliśmy Seszele, które już nie raz nas kusiły. Zawsze nam się wydawało, że to opcja dobra dla amatorów leniuchowania, jednak okazało się, że niekoniecznie. Poza tym, paradoksalnie dzięki pandemii, turystów było niewiele i często rajskie plaże mieliśmy niemal wyłącznie dla siebie.
Jedna z plaż na wyspie La Digue
Seszele to archipelag około 115 wysp i wysepek położonych na Oceanie Indyjskim, około 1600 km na wschód od Afryki, na wysokości Mombasy w Kenii. Trzy główne wyspy to Mahe ze stolicą Victoria oraz Praslin i La Digue. Wszystkich zamieszkanych wysp jest około 30.
455 km2 - mniej niż powierzchnia Warszawy (517,2 km2). Wyspy są zazwyczaj pochodzenia koralowego wznosząc się niewiele ponad powierzchnię oceanu i przeważnie są niezamieszkane, ale 32 z nich to wyspy wulkaniczne o górzystym ukształtowaniu terenu. Najwyższy szczyt o wysokości ponad 900 m n.p.m. znajduje na największej wyspie Mahe.
Seszele pod względem ludności są najmniejszym krajem Afryki. (nie licząc Wyspy Świętej Heleny stanowiącej część brytyjskiego terytorium zamorskiego). Zamieszkuje je około 96 000 ludzi (w 2021 r.), którzy stanowi niezłą mieszankę etniczną, jak kolory flagi Republiki Seszeli.
Wyspy pierwotnie były niezamieszkane, dopiero na początku XVI wieku zostały odkryte przez Portugalczyków.
W połowie XVIII wieku przybyli tu francuscy osadnicy, którzy sprowadzili niewolników. Niecałe 50 lat później wyspy objęła w posiadanie Wielka Brytania, od której Seszele uzyskały niepodległość dopiero w 1976 r., pozostając częścią brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Mimo tak długiej obecności Brytyjczyków , na wyspach dominują kultura i język francuski. W XIX w. przybyło tu sporo ludności hinduskiej, a na początku XX w. arabskiej.
Kreole, będący potomkami kolonistów francuskich, stanowią 89% ludności Seszeli. Pozostałe grupy etniczne to Hindusi (5%), Malgasze (rdzenna ludność Madagaskaru) i inni.
Seszelczycy są bardzo mili i pomocni.
Głównym wyznaniem na Seszelach jest katolicyzm (83%), a następnie protestantyzm (10%). Hinduizm wyznaje około 2% ludności, a islam 1%.
Mapa przedstawia archipelag Wysp Wewnętrznych Seszeli, stolicę Wiktorię, główne miasta, główne drogi, połączenia promowe i główne lotniska, no i oczywiście naszą trasą (linia w kolorze czarnym).
Mapa pochodzi z Nations Online Project
Biorąc pod uwagę położenie i klimat podstawą tutejszej gospodarki jest oczywiście turystyka, rozwijana od lat 70-tych XX wieku, kiedy wybudowano międzynarodowe lotnisko na Mahe. W usługach pracuje ponad 70% czynnych zawodowo mieszkańców. Nie jest więc dziwne, że Seszelczycy mocno odczuli skutki pandemii, która znacznie ograniczyła napływ turystów. Twierdzą oni, że panująca obecnie drożyzna daje im się we znaki. Mimo to kraj osiąga najwyższy po Mauritiusie produkt narodowy brutto na jednego mieszkańca w Afryce.
Mieszkańcy posługują się głównie językiem kreolskim, który jest mieszanką języka francuskiego i różnych dialektów afrykańskich. Językami urzędowym są francuski i angielski, co z punktu widzenia turysty jest bardzo wygodne, gdyż większość Seszelczyków posługuje się oboma. Do turystów zwracają się po angielsku, w interesach używają francuskiego, a w domu mówią po kreolsku.
Klimat można określić jako równikowo-monsunowy ze średnią temperaturą przez cały rok od 24°C do 30°C. Najchłodniejszymi miesiącami są lipiec i sierpień, gdy temperatura spada do jakże miłego poziomu 21°C, a najgorętszymi - marzec i kwiecień, gdy termometry wskazują raczej nie więcej niż 32°C.
W końcu przekonaliśmy się na własnej skórze, co oznaczają monsuny. Otóż skupiliśmy się głównie na zachodniej stronie wyspy Mahe, gdyż jest tam sporo prześlicznych plaż i miejsc do nurkowania, a także liczyliśmy na piękne zachody słońca. Nie pomyliliśmy się, jednak z powodu wiejącego w lutym monsunu północno-zachodniego, kąpiel w wielu miejscach byłaby ryzykowna. Za to, gdy przemieściliśmy się na wschodnią stroną Mahe, mieliśmy to, co Gumisie lubią najbardziej - wspaniałe miejsca do snorkelingu bez wzburzonych bałwanów.
Warto jednak wspomnieć, że szczęśliwie większość wysp leży na zewnątrz pasa cyklonów, więc mocne wichury są tu rzadkością.
Palma seszelska coco de mer
BINGO!
Mark Twain napisał: "Najpierw stworzono Mauritius, a potem niebo - na wzór Mauritiusa". Wymowne, prawda?
Ta niewielka wyspa na Oceanie Indyjskim ma 177 km linii brzegowej z szerokimi białymi plażami i lagunami z krystalicznie czystą wodą mieniącą się różnymi odcieniami turkusu i błękitu. Otoczona jest pasem niezwykłej dobrze zachowanej rafy koralowej, która jak w wielu miejscach na świecie, ulega powolnej degradacji, ale mimo to wielbiciele świata podwodnego nie powinni być zawiedzeni, gdyż warunki do nurkowania są wyśmienite.
Zobacz 2-minutowy filmik przedstawiający nie wszystko, co najlepsze na Mauritiusie
Mauritius jest od dawna popularnym kierunkiem dla turystów, szczególnie z Francji i z Wielkiej Brytanii, krajów, które w przeszłości kolonizowały wyspę. Ponoć dzięki nastawieniu przemysłu turystycznego na bogatą klientelę, Mauritius oparł się światowemu kryzysowi gospodarczemu w latach 2007-2009. Dziś coraz bardziej dostępny, jest jak najbardziej godny polecenia dla wszystkich szukających piękna egzotycznych plaż, raf koralowych, entuzjastów wszelkich aktywności wodnych, bujnej roślinności wilgotnego klimatu zwrotnikowego i dobrej kuchni.
Żółw w wodach Mauritiusa
Dobre zaplecze turystyczne z Wi-Fi w każdym obiekcie, brak zagrożeń ze strony świata zwierząt, wysoki poziom bezpieczeństwa i przyjaźnie nastawieni mieszkańcy – wszystko sprawia, że zaliczam wakacje na Mauritiusie do jednych z najbardziej udanych podróży.
Wyspy, wysepki, plaże i lazur nieba to Mauritius właśnie
Zastanawiasz się pewnie tak jak ja przed wyjazdem, co warto zobaczyć na Mauritiusie? Najpierw jednak ...
Wyspa Mauritius leży około 900 km na wschód od Madagaskaru, a ten położony jest na południowy-wschód od Afryki na Oceanie Indyjskim. Jest częścią archipelagu Maskarenów. Do Mauritiusa należą wyspy: Rodrigues, archipelag Cargados Carajos i Wyspy Agalega. Między Madagaskarem a Mauritiusem leży jeszcze wyspa Reunion, wyglądająca ponoć jak małe Hawaje (koniecznie trzeba to sprawdzić :-)
2 045 km2. Lepiej jej wielkość oddają liczby - 61 km długości i 47 km szerokości.
Ogród botaniczny Pamplemousses
Wyspę odkryli Portugalczycy w 1505 roku, następnie w latach 1598-1710 skolonizowali ją Holendrzy. Od imienia księcia Maurycego Orańskiego wyspa otrzymała nazwę Mauritius. Francuzi opanowali ją w 1722 r. i zmienili nazwę na Ile de France, która została zmieniona na pierwotną przez Brytyjczyków, gdy ci przejęli panowanie na wyspą w 1810 roku. Znieśli niewolnictwo i sprowadzili wielu robotników z Indii (dziś Hindusi stanowią 68% ludności). Mauritius uzyskał niezależność w 1968 roku i jako jeden z nielicznych państw afrykańskich cieszy się stabilną demokracją i jednym z najwyższych dochodów na obywatela.
Port Louis jest zarazem największym miastem Mauritiusa, leżącym w jej północno-zachodniej części.
Pomnik w Port Louis
1,356 miliona osób. 68% mieszkańców to Hindusi, Kreole stanowią 27%, Chińczycy – 3% i Franko-maurytyjczycy 2%. Jak łatwo się domyśleć dominującą religią jest hinduizm, wyznawany przez 48,5% ludności, następnie chrześcijaństwo – 32% i islam – 17%.
Angielski i francuski, to języki wykładowe w szkołach i na uczelniach, a w domach Maurytyjczycy porozumiewają się przeważnie w języku kreolskim Mauritiusa.
Widok z góry Le Morne na Mauritiusie
Byliśmy na przełomie listopada i grudnia, kiedy to (jeszcze do kwietnia) panuje najlepsza pora na nurkowanie, ponieważ woda jest najbardziej przejrzysta. Tak, tak potwierdzamy, była krystaliczna i miała około 28 oC. Jest to też dobry okres na łowienie ryb i podziwianie kwitnącego obficie najpiękniejszego drzewa świata – płomienia Afryki. Chyba dwa razy przytrafił nam się deszcz, a niebo prawie cały czas usiane było malowniczymi chmurami, które dodawały uroku zdjęciom. W tym czasie na Mauritiusie panuje lato z temperaturami od 22-35oC.
Zimą trwającą od maja do listopada temperatury wahają się od 18 oC do 26 oC (woda ma około 23 oC). Miesiące od czerwca do sierpnia to najlepszy okres na surfing na Mauritiusie.
Ogólnie na wybrzeżu opady są znacznie rzadsze w porównaniu z przeważnie wyżynnym interiorem, gdzie panują niższe temperatury.
Spotkanie z żółwiem olbrzymim
Dla Polaków nie ma obowiązku wizowego, jeśli pobyt nie przekracza 180 dni w roku kalendarzowym. Wymagana jest potwierdzona rezerwacja miejsca zamieszkania.
Jeszcze w samolocie otrzymuje się żółte karteczki, zawierające oświadczenie o stanie zdrowia. Ale to nie wszystko, gdyż potrzebne są jeszcze karteczki białe, w których należy wpisać adres pobytu na Mauritiusie. Te drugie umknęły naszej uwadze podczas lotu i tak się złożyło, że zabrakło ich na lotnisku, a bez nich nie można przejść odprawy paszportowej. Raz po raz urzędnicy wynosili ciągle niewystarczającą liczbę białych karteczek. Doczekaliśmy się ich w końcu i byliśmy ostatnimi pasażerami z naszego rejsu, którzy w końcu mogli wkroczyć do kraju.
W zimie po przylocie na Mauritius przesuwamy wskazówki o 3 godziny do przodu, a w lecie o 2 godziny.
Tutejszą walutą jest rupia maurytyjska (MUR).
1 MUR = 0,11 PLN (stan na 28.12.2019 r.).
Lepiej ponoć opłaca się zabrać do wymiany euro niż dolary. W punktach wymiany walut zwykle można trafić korzystniejszy kurs niż w bankach.
Awers banknotów 1000 i 2000 rupii maurytyjskich
Ceny noclegów podawane są zazwyczaj w euro. Przeważnie rezerwowaliśmy przez Booking.com w cenie około 17-25 euro od osoby w apartamentach i willach. Warunki naprawdę przyzwoite.
Za obiad w restauracji trzeba zapłacić 300-600 rupii, w zależności od wybranego dania.
Żywność w sklepach jest trochę droższa niż w Polsce.
Całodzienne wycieczki łodzią lub katamaranem z posiłkiem 1400-1500 rupii od osoby.
Wstęp do parków i innych atrakcji około 250 rupii.
Przejazdy autobusami 15-49 rupii w zależności od długości trasy.
Wynajęcie taksówki na kilka godzin 1800 rupii - kurs z Le Morne do punktu widokowego w Black River Gorges.
Taksówka z lotniska do Blue Bay - 10 euro.
Autobus nr 9, 10 lub 198 z Mahebourga na lotnisko 21 rupii.
Ziemia siedmiu kolorów, na Mauritiusie
My lecieliśmy Alitalią najpierw niecałe 2,5 godziny do Rzymu, a następnie około 10,5 godziny na lotnisko w Mauritiusie, które znajduje się w pobliżu miasteczka Mahebourg na południowym wschodzie Mauritiusa, około 50 km od stolicy.
Ostatecznie po lekturze przewodnika i relacji na blogach podróżniczych wybrałam dla nas kilka maurytyjskich atrakcji, aby nie ograniczać się jedynie do leżenia na plaży z drinkiem z palemką lub kokosem, co oczywiście jest przyjemne, ale nie w nadmiarze. Poza tym okazało się, że Mauritius ma do zaoferowania nie tylko plaże i bez pośpiechu w ciągu 2 tygodni można zobaczyć tu niejedno. Wszystko opisane jest w relacjach z poszczególnych punktów naszej wyprawy. Klikajcie w linki, aby dowiedzieć się więcej.
Oto mapka z trasą naszej podróży po Mauritiusie.
By Peter B. Southwood - http://wikitravel.org/shared/Image:Map_of_Mauritius.png and http://wikitravel.org/shared/Image:Map_of_Mauritius.svg, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=14886833
Na wyspie działa niedrogi system transportu autobusowego obejmujący swoim zasięgiem całą wyspę, działający w większych miastach do godz. 22.30, a na prowincji do 18.00. Wyszukując połączenia korzystałam z bardzo dobrej strony Mauritius Buses .
Można też wynająć samochód w głównych miastach lub na lotnisku, mając ukończone 23 lata i Międzynarodowe Prawo Jazdy. Do tej opcji zniechęcił nas ruch lewostronny.
Można też korzystać z taksówek, co czasami nam się zdarzało, szczególnie w okolicach Kanionu Czarnej Rzeki - Black River Gorges National Park.
Kwiaty lotosu w Royal Botanical Garden
Moją listę rzeczy do spakowania na wakacje zawarłam w artykule "Co zabrać w podróż?"
W wielu relacjach zalecano szczególnie środek na komary, który nam się nie przydał ani razu.
Rzadko kiedy występują tu gniazdka europejskie. Raczej trzeba mieć przejściówkę z gniazdek brytyjskich, posiadających dwa otwory podłużne, położone poziomo i jeden pionowo, pośrodku. Przejściówki czasami były w apartamentach. Można je też kupić za grosze w supermarketach.
To prawdziwy miks. Pyszności dla wielbicieli kuchni indyjskiej i chińskiej, okraszone tradycją kreolską, z wpływami francuskimi.
Tu można by napisać całą epopeję. Trafiliśmy na okres kwitnięcia pochodzącego z Madagaskaru drzewa płomień Afryki - inaczej wianowłostka królewska z rodziny bobowatych. Byliśmy przeszczęśliwi.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.