Wyżej wymienione.
Przeżyliśmy podróż w czasie. Do Dubaju trafiliśmy prosto z Birmy, więc czuliśmy się, jakby ktoś nas wystrzelił w przyszłość. Kontrast niezmierny.
Dlaczego warto jechać do Dubaju?
Mamy tu pewnego rodzaju nagromadzenie obiektów „naj”:
Najwyższy budynek świata – Burdź Kalifa.
Największe pod względem powierzchni lotnisko świata (w 2016 r. obsłużyło 83,6 mln pasażerów. Dla porównania Heathrow – 71 mln, a Lotnisko Chopina w Warszawie 12,8 mln).
Najbardziej luksusowy hotel na świecie - Burj Al Arab.
Największe centrum handlowe na świecie - Dubai Mall.
Jeszcze fontanny 6. na świecie pod względem wysokości i 7 najbogatszy kraj pod względem wysokości dochodu narodowego brutto w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Warto to wszystko zobaczyć i nie tylko to. Dubaj oferuje jeszcze całkiem sporo innych atrakcji.
Niekłopotliwa komunikacja werbalna. Z punktu widzenia turystyki, bardzo wygodne jest, że obok języka arabskiego, powszechnie wykorzystywany jest angielski. Drogowskazy, opisy rozkładów jazdy w transporcie publicznym, nazwy ulic funkcjonują w alfabecie łacińskim, a dodatkowo pracujący w usługach posługują się sprawnie językiem brytyjskiej królowej, co bardzo ułatwia życie przybyszom.
To samo dotyczy komunikacji miejskiej – bezproblemowa. Z lotniska do centrum i dalszych dzielnic można dojechać metrem. Tramwaj jeździ trasą wzdłuż wybrzeża. Sieć autobusowa jest także świetnie rozwinięta, a wiaty autobusowe są - uwaga - klimatyzowane! Najlepiej nabyć bilet całodniowy z ok. 22 AED i jeździć do woli. Bardzo popularne taksówki nie są drogie. Za trześnięcie drzwiami 5 AED (w Warszawie drożej) i 2 AED za 1 km. Z Dubai Marina, gdzie mieszkaliśmy na lotnisko zapłaciliśmy ok. 65 AED. A zapomniałabym o starej łodzi przez kanał Creek za jedyne 1 AED do starej dzielnicy Dubaju - Deira.
Nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej formie komunikacji – elektronicznej. Przez internet można załatwić wszystko. Klienci z sieci są na tyle faworyzowani na przykład przy zakupie biletu na 124 piętro Burdź Kalifa, że płacą 3 razy mniej.
Łatwy przelicznik walutowy. Obowiązującą walutą jest dirham (AED), którego wartość przedstawia stały kurs wymiany z dolarem: 1 USD = 3,67 AED. Obecnie 1 dirham jest niemal równy 1 złotemu (27.03.2017), mamy więc jeden do jednego.
Mamy tu do degustacji najbardziej egzotyczne kuchnie świata: indyjską, libańską, egipską, irańską, tajską, japońską i wiele innych. Ta różnorodność jest efektem tego, że aż 80% populacji ZEA stanowią obcokrajowcy.
Wielbiciele zakupów, poza centrami handlowymi z Dubai Mall na czele, mają do dyspozycji tradycyjne arabskie bazary – souki w starej dzielnicy Deira, gdzie można pogadać po polsku i nabyć przyprawy, zegarki, biżuterię, perfumy, szale, stroje oraz akcesoria regionalne. Wybór przebogaty. Bywają też bardzo atrakcyjne wyprzedaże.
Przepiękna prawie siedmiokilometrowa promenada wzdłuż kanałów dookoła Dubai Mariny, szczególnie nocą. Chyba nie da się tu zrobić złego zdjęcia - wszystko wygląda perfekcyjnie. Miejsce tętni życiem przez całą dobę: biegacze, spacerowicze, mnóstwo kafejek, barów i restauracji, przejażdżki łodzią. Warto wjechać za darmo na 52 piętro do restauracji w hotelu Marriott, by podziwiać panoramę Mariny.
Piękne piaszczyste plaże publiczne np. w pobliżu luksusowego Burj Al Arab w kształcie żagla, o hotelowych nie wspominając i wspaniały wodny park.
Wycieczka na zachód słońca na dubajskiej pustyni (ok. 185 AED) połączona z przejażdżką na wielbłądzie.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.