Twierdza Fort Jezus w Mombasie
Portugalczycy bronili Fort Jesus przez 33 miesiące w 1697 r., aż w końcu Arabowie zdobyli twierdzę i objęli panowanie nad wybrzeżem Kenii. Od 1895 roku Kenię włączono do Protektoratu Wschodnioafrykanskiego pod zarządem Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy wkroczyli w głąb lądu, uruchomili linię kolejową do Ugandy i wprowadzili zakaz handlu niewolnikami. Na bardzo żyznych ziemiach południowo-zachodnich regionów kraju osiedliło się kilka tysięcy Brytyjczyków, którzy zatrudniali do pracy tutejsze plemiona Masajów i Kikuju.
Masajowie stanowią dziś 2,5% mieszkańców Kenii
Po I wojnie światowej zaczął budzić się ruch narodowo-wyzwoleńczy. W 1952 roku wybuchło powstanie, które Brytyjczycy stłumili, wprowadzając stan wyjątkowy, pacyfikując wsie, zamykając afrykańskie szkoły oraz więżąc przywódców powstania i działaczy wyzwoleńczych. Mimo to powstanie trwało 4 lata, w czasie których zginęło 13,5 tysiąca Kenijczyków i tylko 100 Europejczyków). W 1956 roku powstanie upadło, stan wyjątkowy zniesiono w 1960 roku, a w 1963 roku zniesiono kolonię brytyjską. Republika Kenii została członkiem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów i ONZ. Pierwszym prezydentem został działacz niepodległościowy Jomo Kenyatta. Kenia pełni obecnie wiodącą rolę gospodarczą i polityczną we Wschodniej Afryce.
Niemal 86% Kenijczyków to chrześcijanie, głównie protestanci (54%), a blisko 11% wyznaje islam (szczególnie mieszańcy wybrzeża w okolicach Mombasy).
Chłopczyk z wioski niedaleko Funzi
Językami urzędowym są suahili i angielski. Kenia jest krajem bardzo zróżnicowanym językowo i kulturalnie, ponieważ żyje tu około 30 grup plemiennych posługujących się około 44 językami.
Powszechnie używany zwrot „hakuna matata” w języku suahili oznacza "nie martw się", "bez obaw" lub „zero problemów”, ja bym dodała jeszcze „luzik”.
Na dzień dobry mamy „jambo”, czyli cześć, a „asante” jako dziękuję lub „asante sana” – dziękuję bardzo. Te trzy zwroty poprawiają humor wszystkim i są używane na okrągło, z resztą zawsze z serdecznym uśmiechem.
W drodze do Mombasy
Kenia ma klimat równikowo-monsunowy, wilgotny na wybrzeżu i w górach, a suchy na pozostałym obszarze. Na wschodzie występuje jedna pora deszczowa, od kwietnia do czerwca, a w reszcie kraju dwie pory deszczowe: od maca do maja i od listopada do grudnia. Nasz przewodnik Said podpowiedział, że gdybyśmy mieli kiedykolwiek odwiedzić Park Maasai Mara, to warto zrobić to w czerwcu-lipcu, ponieważ wtedy zwierzęta migrują tu z Tanzanii.
Zebry w Parku Narodowym Amboseli, Kenia
W Kenii żyją przedstawiciele fauny całego kontynentu. W Parku Narodowym Amboseli zaskoczyła nas wielka różnorodność i niesamowite nagromadzenie dzikich zwierząt.
„Wielka piątka” to tradycyjny cel safari białych myśliwych (dziś raczej uzbrojonych w aparaty lub kamery turystów). Należą do niej najbardziej niebezpieczne zwierzęta, które jednocześnie najtrudniej wytropić: lew, słoń afrykański, nosorożec, bawół afrykański i lampart. Z wielkiej piątki nie udało nam się zobaczyć nosorożca i lamparta, który nam mignął tylko i czmychnął w sawannę, zostawiając na drzewie wcześniej upolowaną zdobycz, przewieszoną przez gałąź.
Długo by wymieniać, co jeszcze widzieliśmy w czasie trzydniowego safari: żyrafy, zebry, antylopy, gazele, szakale, hieny, hipopotamy, krokodyle, guźce, czaple, orły, strusie afrykańskie, flamingi, bociany, kormorany.
Mały słonik w Amboseli
Sawanny porastają charakterystyczne baobaby i akacje, a na wybrzeżu spotkamy gaje palmowe i jedną z piękniejszych raf koralowych z żółwiami morskimi, delfinami i całym mnóstwem kolorowych ryb.
Róża pustyni
Trzeba posiadać paszport ważny co najmniej 6 miesięcy oraz wizę, o którą składa się wniosek elektronicznie. Koszt 50$. W związku z pandemią konieczny był negatywny wynik testu RT-PCR (wykonanego co najwyżej na 96 godzin przed przyjazdem) oraz świadectwo szczepienia przeciwko COVID 19. Dodatkowo trzeba było wypełnić formularz dotyczący zdrowia Travelers Health Surveillance Form oraz Kartę Lokalizacji Podróżnego (chociaż nikt jej później nie sprawdzał).
W Kenii obowiązuje nakaz zasłaniania ust oraz nosa w przestrzeni publicznej, w tym na ulicy, w zamkniętych obiektach użyteczności publicznej, komunikacji zbiorowej. Noszenie maseczki nie jest obowiązkowe na plaży, przy basenie hotelowym oraz przy stoliku w restauracji. W godzinach nocnych obowiązuje godzina policyjna, a na drogach są patrole policyjne kontrolujące, czy pasażerowie mają maseczki.
Kobieta w maseczce z dzieckiem
szyling kenijski 100 KSH = 3,6 zł (25.09.2021). Powszechnie na potrzeby turystyczne używa się dolarów amerykańskich. Przed wyjazdem czytaliśmy, że najlepszy kurs wymiany dolarów o nominałach studolarowych osiągniemy, gdy posiadamy banknoty stosunkowo nowe rocznikowo, gdyż dolary starsze nie są przyjmowane lub mają dużo gorszy kurs. Autentycznie doświadczyliśmy tego, gdy zapłaciliśmy za safari i organizator wmawiał nam, że daliśmy mu starą studolarówkę i będzie z tego powodu stratny.
Ponoć wymiany dolarów na szylingi najlepiej dokonać w Mombasie, ponieważ w dużych miastach można liczyć na najlepszy kurs.
Wybraliśmy czarter Warszawa-Mombasa trwający ok. 11 godzin z przystankiem na tankowanie w Hurgadzie. Fascynujący lot - na filmie pokażę, co widzieliśmy z góry.
Połączenia rejsowe pochłaniają więcej czasu, wymagają co najmniej jednej przesiadki i są droższe.
Taksówka z lotniska do Diani Beach kosztowała 50$.
Jest w czym wybierać praktycznie w każdym standardzie. My rezerwowaliśmy przez booking.com.
Trzeba wiedzieć, że w Kenii używa się wtyczek „brytyjskich”, choć w kilku miejscach mogliśmy użyć polskich. Pokoje w hotelach i lodge`ach, w których spaliśmy były wyposażone w czajnik i darmową herbatę, kawę oraz powitalną butelkę wody mineralnej.
W Diani Beach korzystaliśmy z:
Papillon Lagoon Reef Hotel
Podczas safari spaliśmy w:
Kibo Safari Camp, położony niedaleko bramy do Parku Amboseli
Widok z Voi Safari Lodge w Parku Tsavo East
Voi Safari Lodge, w samym Parku Tsavo East
Kibo Safari Camp, Amboseli
Restauracja w Kibo Safari Camp, Amboseli
Jedno jest pewne - warto się targować i przejść do porządku dziennego, że nie dacie rady pomóc wszystkim, którzy proponują Wam jakieś towary lub usługi.
Z ładnego rękodzieła kupiliśmy masajskie maski, koszule i oczywiście kenijską kawę i herbatę. Z kolei w Polsce, jeszcze przed wyjazdem kupiliśmy dla dzieci pisaki, kredki, długopisy, zeszyty, bloki do rysowania, kalkulatory i balony, które co prawda przyniosły dzieciom radość, ale też zawód, gdy pękały, więc tak sobie myślę, że może nie był najlepszy pomysł.
Zakupy w Funzi
Wszędzie są mile widziane. W hotelach panowie, ale też panie, natychmiast łapią za Twój bagaż, aby zanieść go do pokoju. No i weź tu nie daj napiwku.
Niestety Kenia należy do krajów, w których występują choroby przenoszone przez komary takie, jak malaria, denga i żółta febra. Dlatego zaleca się używać (szczególnie po południu i wieczorami) środki przeciwko komarom z dużą zawartością substancji DEET oraz wieczorem nosić cienkie ubrania z długimi rękawami i nogawkami. Korzystać podczas snu z moskitiery, która jest zazwyczaj dostępna w pokojach hotelowych.
Przed wyjazdem przeczytaliśmy kilka poważnych ostrzeżeń dotyczących malarii oraz rad, aby zaopatrzyć się w Malarone. Tak też zrobiliśmy. Nie mieliśmy żadnych skutków ubocznych po zażyciu preparatu, jak również nie mieliśmy okazji spotkać żadnych komarów. Może byliśmy w Kenii w jakimś bezkomarowym okresie?
Ze względu na pandemię powszechnie używa się w Kenii np. w sklepach czy restauracjach żeli/płynów antybakteryjnych, co dodatkowo chroni przed durem brzusznym czy czerwonką. Bezpiecznie jest jeść potrawy przygotowywane w wysokich temperaturach, aby uniknąć problemów żołądkowych.
Zachód słońca w Parku Amboseli
Moją listę rzeczy do spakowania na wakacje zawarłam w artykule "Co zabrać w podróż?"
W wielu relacjach zalecano środek na komary, który nam się nie przydał ani razu.
Radzono też wziąć bidon lub podróżny kubek na wodę, ponieważ Kenii na terenie parków narodowych i niektórych rezerwatów zabronione jest wwożenie plastikowych butelek. Owszem wzięliśmy, ale butelek plastikowych nikt nie sprawdzał.
Jest mnóstwo firm organizujących safari w Kenii. Próbowałam znaleźć ofertę na platformie Safari Bookings.
Wysłałam sporo zapytań, ale ostatecznie wybraliśmy na miejscu ofertę Jackal Adventures & Safaris, biura tuż przy hotelu Papilon Lagoon Reef na Diani Beech. To był strzał w dziesiątkę.
Wydaje się, że w dużej mierze niezapomniane wrażenia z safari zawdzięczamy naszemu przewodnikowi o imieniu Said, który jest profesjonalny, zabawny, a na dodatek mówi trochę po polsku. Dowiedziałam się, że zakłada właśnie własną firmę, więc nie ma jeszcze strony internetowej, ale podaję Wam adres email do Saida Saidengland987@gmail.com , gdybyście chcieli wybrać się na safari w Kenii. Gorąco polecam.
Zastanawialiśmy się, czy Kenia nas oczaruje tak, jak Karel Blixen, którą zainspirowała do napisania „Pożegnania z Afryką”
Pandemia koronawirusa trwa w najlepsze. Już półtora roku mija od ostatniej podróży. Byliśmy wówczas na Mauritiusie, który jakoś skierował naszą uwagę na Afrykę. Tym razem na podróż mamy tylko tydzień. Rozważamy ostatnio bardzo modny kierunek – Zanzibar, potem Tunezję. Gdy jednak okazuje się, że ze względu na Covid 19 samodzielne poruszanie się bez przewodnika po Tunezji jest niemożliwe, nasz wybór pada na Kenię. Szybka decyzja – lecimy.
Bez specjalnego planu, chociaż mamy jedno marzenie – naszym "must" jest safari i to w Parku Narodowym Amboseli, aby móc podziwiać dzikie zwierzęta z ośnieżonym szczytem Kilimandżaro w tle.
Safari w Parku Narodowym Amboseli
Wyczytałam ciekawostkę na temat Kenii, że kraj ten zamieszkuje około 100 Polaków.
Po 11 godzinach lotu i 2-godzinach formalności na lotnisku, około pierwszej w nocy dotarliśmy w końcu do Mombasy, która leży na wyspie. Aby dostać się do Diani Beach, gdzie mieliśmy stacjonować przez pierwsze dni, musieliśmy jeszcze przeprawić się promem. Czekając na prom ucięliśmy sobie miłą pogawędkę z dwoma Polkami, które mieszkają niedaleko Diani Beach. Tak więc spotkaliśmy 2% polskiej społeczności w Kenii.
Dzieci w szkole podczas ferii w kenijskiej wiosce na wyspie Funzi
Co warto wiedzieć o Kenii?
We wschodniej części Afryki, dokładnie na równiku, nad Oceanem Indyjskim. Kraj graniczy z pięcioma sąsiadami: Etiopią, Somalią, Sudanem Południowym, Ugandą i Tanzanią.
580 tys. km2, czyli 1,9 razy większa od Polski.
47,7 mln (29 miejsce na świecie). Prawdopodobnie Wielki Rów Wschodni, który leży na terytorium Kenii zamieszkiwali pierwsi ludzie na ziemi, dlatego Kenię traktuje się jako "kolebkę ludzkości".
Kobieta przy praniu, Kenia
Wzmianki o miastach na wybrzeżu kraju można znaleźć w Starym Testamencie. Ziemie te należały do króla Salomona i królowej Szeby. Handel z portami w Mombasie i Malindi prowadzili Egipcjanie już w czasach faraonów. W VII wieku Arabowie mieli tu kilkanaście sułtanatów. Vasco da Gama przybył na kenijskie wybrzeże jako pierwszy Europejczyk w 1498 r., podczas słynnej wyprawy, mającej na celu znalezienie morskiej drogi do Indii. Sukcesywnie od XVI wieku Portugalczycy kolonizowali wybrzeże, zmuszając miejscową ludność do płacenia danin. W 1593 r. rozpoczęli budowę fortyfikacji Fort Jezus w Mombasie.
BINGO!
Mark Twain napisał: "Najpierw stworzono Mauritius, a potem niebo - na wzór Mauritiusa". Wymowne, prawda?
Ta niewielka wyspa na Oceanie Indyjskim ma 177 km linii brzegowej z szerokimi białymi plażami i lagunami z krystalicznie czystą wodą mieniącą się różnymi odcieniami turkusu i błękitu. Otoczona jest pasem niezwykłej dobrze zachowanej rafy koralowej, która jak w wielu miejscach na świecie, ulega powolnej degradacji, ale mimo to wielbiciele świata podwodnego nie powinni być zawiedzeni, gdyż warunki do nurkowania są wyśmienite.
Zobacz 2-minutowy filmik przedstawiający nie wszystko, co najlepsze na Mauritiusie
Mauritius jest od dawna popularnym kierunkiem dla turystów, szczególnie z Francji i z Wielkiej Brytanii, krajów, które w przeszłości kolonizowały wyspę. Ponoć dzięki nastawieniu przemysłu turystycznego na bogatą klientelę, Mauritius oparł się światowemu kryzysowi gospodarczemu w latach 2007-2009. Dziś coraz bardziej dostępny, jest jak najbardziej godny polecenia dla wszystkich szukających piękna egzotycznych plaż, raf koralowych, entuzjastów wszelkich aktywności wodnych, bujnej roślinności wilgotnego klimatu zwrotnikowego i dobrej kuchni.
Żółw w wodach Mauritiusa
Dobre zaplecze turystyczne z Wi-Fi w każdym obiekcie, brak zagrożeń ze strony świata zwierząt, wysoki poziom bezpieczeństwa i przyjaźnie nastawieni mieszkańcy – wszystko sprawia, że zaliczam wakacje na Mauritiusie do jednych z najbardziej udanych podróży.
Wyspy, wysepki, plaże i lazur nieba to Mauritius właśnie
Zastanawiasz się pewnie tak jak ja przed wyjazdem, co warto zobaczyć na Mauritiusie? Najpierw jednak ...
Wyspa Mauritius leży około 900 km na wschód od Madagaskaru, a ten położony jest na południowy-wschód od Afryki na Oceanie Indyjskim. Jest częścią archipelagu Maskarenów. Do Mauritiusa należą wyspy: Rodrigues, archipelag Cargados Carajos i Wyspy Agalega. Między Madagaskarem a Mauritiusem leży jeszcze wyspa Reunion, wyglądająca ponoć jak małe Hawaje (koniecznie trzeba to sprawdzić :-)
2 045 km2. Lepiej jej wielkość oddają liczby - 61 km długości i 47 km szerokości.
Ogród botaniczny Pamplemousses
Wyspę odkryli Portugalczycy w 1505 roku, następnie w latach 1598-1710 skolonizowali ją Holendrzy. Od imienia księcia Maurycego Orańskiego wyspa otrzymała nazwę Mauritius. Francuzi opanowali ją w 1722 r. i zmienili nazwę na Ile de France, która została zmieniona na pierwotną przez Brytyjczyków, gdy ci przejęli panowanie na wyspą w 1810 roku. Znieśli niewolnictwo i sprowadzili wielu robotników z Indii (dziś Hindusi stanowią 68% ludności). Mauritius uzyskał niezależność w 1968 roku i jako jeden z nielicznych państw afrykańskich cieszy się stabilną demokracją i jednym z najwyższych dochodów na obywatela.
Port Louis jest zarazem największym miastem Mauritiusa, leżącym w jej północno-zachodniej części.
Pomnik w Port Louis
1,356 miliona osób. 68% mieszkańców to Hindusi, Kreole stanowią 27%, Chińczycy – 3% i Franko-maurytyjczycy 2%. Jak łatwo się domyśleć dominującą religią jest hinduizm, wyznawany przez 48,5% ludności, następnie chrześcijaństwo – 32% i islam – 17%.
Angielski i francuski, to języki wykładowe w szkołach i na uczelniach, a w domach Maurytyjczycy porozumiewają się przeważnie w języku kreolskim Mauritiusa.
Widok z góry Le Morne na Mauritiusie
Byliśmy na przełomie listopada i grudnia, kiedy to (jeszcze do kwietnia) panuje najlepsza pora na nurkowanie, ponieważ woda jest najbardziej przejrzysta. Tak, tak potwierdzamy, była krystaliczna i miała około 28 oC. Jest to też dobry okres na łowienie ryb i podziwianie kwitnącego obficie najpiękniejszego drzewa świata – płomienia Afryki. Chyba dwa razy przytrafił nam się deszcz, a niebo prawie cały czas usiane było malowniczymi chmurami, które dodawały uroku zdjęciom. W tym czasie na Mauritiusie panuje lato z temperaturami od 22-35oC.
Zimą trwającą od maja do listopada temperatury wahają się od 18 oC do 26 oC (woda ma około 23 oC). Miesiące od czerwca do sierpnia to najlepszy okres na surfing na Mauritiusie.
Ogólnie na wybrzeżu opady są znacznie rzadsze w porównaniu z przeważnie wyżynnym interiorem, gdzie panują niższe temperatury.
Spotkanie z żółwiem olbrzymim
Dla Polaków nie ma obowiązku wizowego, jeśli pobyt nie przekracza 180 dni w roku kalendarzowym. Wymagana jest potwierdzona rezerwacja miejsca zamieszkania.
Jeszcze w samolocie otrzymuje się żółte karteczki, zawierające oświadczenie o stanie zdrowia. Ale to nie wszystko, gdyż potrzebne są jeszcze karteczki białe, w których należy wpisać adres pobytu na Mauritiusie. Te drugie umknęły naszej uwadze podczas lotu i tak się złożyło, że zabrakło ich na lotnisku, a bez nich nie można przejść odprawy paszportowej. Raz po raz urzędnicy wynosili ciągle niewystarczającą liczbę białych karteczek. Doczekaliśmy się ich w końcu i byliśmy ostatnimi pasażerami z naszego rejsu, którzy w końcu mogli wkroczyć do kraju.
W zimie po przylocie na Mauritius przesuwamy wskazówki o 3 godziny do przodu, a w lecie o 2 godziny.
Tutejszą walutą jest rupia maurytyjska (MUR).
1 MUR = 0,11 PLN (stan na 28.12.2019 r.).
Lepiej ponoć opłaca się zabrać do wymiany euro niż dolary. W punktach wymiany walut zwykle można trafić korzystniejszy kurs niż w bankach.
Awers banknotów 1000 i 2000 rupii maurytyjskich
Ceny noclegów podawane są zazwyczaj w euro. Przeważnie rezerwowaliśmy przez Booking.com w cenie około 17-25 euro od osoby w apartamentach i willach. Warunki naprawdę przyzwoite.
Za obiad w restauracji trzeba zapłacić 300-600 rupii, w zależności od wybranego dania.
Żywność w sklepach jest trochę droższa niż w Polsce.
Całodzienne wycieczki łodzią lub katamaranem z posiłkiem 1400-1500 rupii od osoby.
Wstęp do parków i innych atrakcji około 250 rupii.
Przejazdy autobusami 15-49 rupii w zależności od długości trasy.
Wynajęcie taksówki na kilka godzin 1800 rupii - kurs z Le Morne do punktu widokowego w Black River Gorges.
Taksówka z lotniska do Blue Bay - 10 euro.
Autobus nr 9, 10 lub 198 z Mahebourga na lotnisko 21 rupii.
Ziemia siedmiu kolorów, na Mauritiusie
My lecieliśmy Alitalią najpierw niecałe 2,5 godziny do Rzymu, a następnie około 10,5 godziny na lotnisko w Mauritiusie, które znajduje się w pobliżu miasteczka Mahebourg na południowym wschodzie Mauritiusa, około 50 km od stolicy.
Ostatecznie po lekturze przewodnika i relacji na blogach podróżniczych wybrałam dla nas kilka maurytyjskich atrakcji, aby nie ograniczać się jedynie do leżenia na plaży z drinkiem z palemką lub kokosem, co oczywiście jest przyjemne, ale nie w nadmiarze. Poza tym okazało się, że Mauritius ma do zaoferowania nie tylko plaże i bez pośpiechu w ciągu 2 tygodni można zobaczyć tu niejedno. Wszystko opisane jest w relacjach z poszczególnych punktów naszej wyprawy. Klikajcie w linki, aby dowiedzieć się więcej.
Oto mapka z trasą naszej podróży po Mauritiusie.
By Peter B. Southwood - http://wikitravel.org/shared/Image:Map_of_Mauritius.png and http://wikitravel.org/shared/Image:Map_of_Mauritius.svg, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=14886833
Na wyspie działa niedrogi system transportu autobusowego obejmujący swoim zasięgiem całą wyspę, działający w większych miastach do godz. 22.30, a na prowincji do 18.00. Wyszukując połączenia korzystałam z bardzo dobrej strony Mauritius Buses .
Można też wynająć samochód w głównych miastach lub na lotnisku, mając ukończone 23 lata i Międzynarodowe Prawo Jazdy. Do tej opcji zniechęcił nas ruch lewostronny.
Można też korzystać z taksówek, co czasami nam się zdarzało, szczególnie w okolicach Kanionu Czarnej Rzeki - Black River Gorges National Park.
Kwiaty lotosu w Royal Botanical Garden
Moją listę rzeczy do spakowania na wakacje zawarłam w artykule "Co zabrać w podróż?"
W wielu relacjach zalecano szczególnie środek na komary, który nam się nie przydał ani razu.
Rzadko kiedy występują tu gniazdka europejskie. Raczej trzeba mieć przejściówkę z gniazdek brytyjskich, posiadających dwa otwory podłużne, położone poziomo i jeden pionowo, pośrodku. Przejściówki czasami były w apartamentach. Można je też kupić za grosze w supermarketach.
To prawdziwy miks. Pyszności dla wielbicieli kuchni indyjskiej i chińskiej, okraszone tradycją kreolską, z wpływami francuskimi.
Tu można by napisać całą epopeję. Trafiliśmy na okres kwitnięcia pochodzącego z Madagaskaru drzewa płomień Afryki - inaczej wianowłostka królewska z rodziny bobowatych. Byliśmy przeszczęśliwi.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.