Muszę Wam się do czegoś przyznać. Nie wiedziałam, że istnieje państwo „Saint Vincent i Grenadyny”?
A Wy?
Okazuje się, że owszem istnieje i należy do najmniejszych krajów świata. Leży na Wyspach Zawietrznych na Morzu Karaibskim i zajmuje powierzchnię mniejszą niż Warszawa (517 km2), ale większą od Krakowa (327 km2). Na 389 kilometrach kwadratowych mieszka niecałe 110 tysięcy ludności - prawie tyle, co w Koszalinie.
Podaję kurs waluty, abyście mieli wyobrażenie o kosztach transportu na wybrane Grenadyny. Obowiązującą walutą w St. Vincent i Grenadynach jest dolar wschodniokaraibski (EC$), którego kurs w lutym 2018 r. wynosił 1 EC$ = 1,23 zł
Saint Vincent i Grenadyny tworzą 32 wyspy archipelagu o wdzięcznej nazwie Grenadyny, które ciągną się na długości około 70 km. Przeważnie wysepki Grenadyn pozwalają cieszyć się plażami z białym, miałkim piaskiem, ale główna i największa wyspa kraju, z naturalnym portem, do którego zawitał nasz statek - Saint Vincent – ma w większości plaże z ciemnym, bogatym w minerały piaskiem wulkanicznym o właściwościach leczniczych, jak zwykło się uważać. Policzyłam, że na 16 plaż na St. Vincent, tylko dwie posiadają złoty piasek i jedna biały, a reszta ciemny.
Jak widać na mapie , układ wysp przypomina latawiec. Poniżej opis kilku z tych, które są zamieszkałe.
Przy okazji wytłumaczę się z niezbyt zadowalającej jakości zdjęć i mapek, ale zamieszczam je mimo wszystko, czysto poglądowo, abyście mogli sobie lepiej wyobrazić ten niesamowity wyspiarski kraj.
Położona najbliżej stolicy, druga co do wielkości w państwie St. Vincent i Grenadyny wyspa Bequia ma nieco 18 km2 powierzchni i jest zamieszkana przez niespełna 5 tysięcy osób. Posiada port jachtowy i jest ośrodkiem nurkowania, który obiecuje nurkom takie atrakcje, jak kilka zatopionych wraków statków i płytkie jaskinie. Oprócz tego mogą podziwiać mureny, homary i żółwie szylkretowe, należące do krytycznie zagrożonego gatunku gadów z rodziny żółwi morskich, których dorosłe osobniki osiągają około 1,3 m długości i ważą średnio 80 kg. Więcej o żółwiach szylkretowych znajdziecie klikając TU .
Bequia Jest jednym z nielicznych miejsc na świecie, gdzie wciąż dozwolone jest wielorybnictwo.
Transport: Na Bequia można w ciągu godziny dotrzeć promem z St. Vincent (około 7 promów dziennie w ciągu tygodnia, 6 w soboty i 4 w niedziele) za 25 EC$ w j edną stronę i 45 EC$ w obie.
W dwie godziny prom z St. Vincent dopływa na wyspę Mustique (5 km2 powierzchni i 1 238 mieszkańców), która ma reputację letniej siedziby celebrytów. Znajdują się tu rezydencje takich światowych sław jak Bill Gates, Mick Jagger czy Królowa Elżbieta. Na przełomie stycznia i lutego wyspa jest gospodarzem słynnego festiwalu bluesowego Mustique Blues Festival.
Transport: Promy z St. Vincent wypływają w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki za 25 EC$ w jedną stronę.
Nietrudno wyobrazić sobie piękno wyspy Canouan, skoro przewodnik pisze, że „jest tak hipnotyzująca, że sprawia, iż dusza unosi się”. Aż żałuję, że tam nie dotarliśmy. Trzeba będzie to kiedyś nadrobić. Zajmuje powierzchnię niecałych 9 km2 z 1683 mieszkańcami.
Transport: Uniesienie duszy można zafundować sobie docierając na Canouan promem za jedyne 40 EC$.
Na tej maleńkiej wysepce, jednej z najmniejszych Grenadyn o powierzchni 2,5 km2, którą zamieszkuje zaledwie 271 osób, znajduje się uroczy kamienny kościółek katolicki w pięknym widokiem na wyspy i rafy Tobago Cays (odległe o 2-4 km).
Transport: Płynie się tu około 4 godzin z St. Vincent za 30 EC$.
Tobago Cays, czyli Rafy Koralowe Tobago, to grupa 5 małych bezludnych wysepek o powierzchni około 1,5 km², gdzie z powodu jednej z najbardziej spektakularnych raf na świecie, w 1997 r. utworzono rezerwat przyrody "Tobago Cays Marine Park". To już wystarczający powód by odwiedzić to miejsce, a warto dodać, że stanowi ono również gratkę dla fanów filmu „Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły”, ponieważ w 2002 roku kręcono tu sceny do tego hitu kinowego. Wyspy znajdują się około 60 km od St. Vincent.
Zobaczcie zdjęcie klikając TU - j est rozbrajające!
Zatoka Wallilabou Bay na wyspie St. Vincent, gdzie także kręcono "Piratów z Karaibów"
Państewko uzyskało niepodległość od Wielkiej Brytanii jeszcze później niż Barbados (1966 r.) i Grenada (1974 r.), bo dopiero w 1979 roku, czyli niespełna 40 lat temu. Nie wiem doprawdy, na czym polega ta niepodległość, skoro w istocie głową państwa jest królowa brytyjska, którą na miejscu reprezentuje Gubernator Generalny, z resztą wyznaczany przez monarchinię.
Kraj zamieszkuje więcej mężczyzn niż kobiet (ok. 55,6 tysiąca versus 53,6 tysiąca). Wśród niemal 11o tysięcy mieszkańców Murzyni stanowią 90,4%, Mulaci 5%, Hindusi i Pakistańczycy 3%, biali 1% (Brytyjczycy, Portugalczycy, Libańczycy), a pozostali 0,6%.
82% ludności to protestanci, co nie przeszkadza, że w stolicy Kingstown mamy 8 świątyń: katolicka, metodystów, anglikańska, Armii Zbawienia, adwentystów dnia siódmego, Streams of Power, bahaicka i świadków Jehowy.
To wyspiarskie państwo na Morzu Karaibskim jest rajem dla amatorów turystyki wodnej i wypoczynkowej oraz unikalnej flory i fauny. Wymarzoną formą podróżowania po malowniczych wyspach Grenadyn jest wypożyczenie żaglówki lub jachtu, aby móc zobaczyć dzikie zakątki i odwiedzić najbardziej odległe wysepki. Mniej zamożni turyści mogą uprawiać „island hopping”, czyli przemieszczać się z wyspy na wyspę kursującymi regularnie promami (dane dotyczące połączeń promowych podałam przy opisach poszczególnych wysp).
Od listopada 2015 r. kraj cieszy się międzynarodowym lotniskiem Argyle International Airport (AIA), którego zamysł budowy ogłoszono 10 lat wcześniej. Budowa była największym projektem inwestycyjnym w kraju i największym wysiłkiem finansowym, do którego swoją cegiełkę dołożyły Kuba, Wenezuela, Meksyk, Malezja, Turcja, Trinidad i Tobago, Tajwan, Iran i Austria.
Od 2009 r. państwo systematycznie rozwija sektor turystyczny wprowadzając standardy 5 usług: zakwaterowania, przewodnictwa turystycznego, działania biur podróży, wynajmu pojazdów i usług taksówkarskich. Każdy dostawca usług musi spełniać minimalne standardy, przejść szkolenia, za co otrzymuje licencję i jest promowany przez państwo. Dostaliśmy więc książeczkę z adresami licencjonowanych biur podróży, hoteli, a nawet z telefonami i nazwiskami taksówkarzy.
Obowiązuje ruch lewostronny. Na St. Vincent ceny taksówek i minibusów są ustalane przez rząd, co dla turystów jest dość wygodne, gdyż mają pewność, że nikt ich nie oszuka. Z Kingstown do każdego miejsca na wyspie dotrzesz minibusem za cenę od 1 do 7 EC$.
Jak w wypadku innych byłych kolonii brytyjskich, które odwiedziliśmy w trakcie rejsu po Karaibach (Grenada i Barbados), w St. Vincent i Grenadynach obowiązuje język angielski, na co nigdy się nie gniewamy, bo to wygodne.
Średnia temperatura waha się od 24 do 30 stopni C. Pora sucha trwa od stycznia do kwietnia, a deszczowa z silnymi cyklonami i burzami - od lipca do października.
Różnica czasu między Polską a St. Vincent i Grenadynami wynosi 5 godzin.
Uważajcie na całkiem ładne drzewa o nazwie Manchineel, które rosną na niektórych plażach. Ich owoce tzw. „jabłka plażowe” są trujące. Toksyczne są też liście i drewno, więc lepiej go nie dotykać i nie stać pod nim, gdy pada deszcz. Po zetknięciu z sokiem tej rośliny następuje reakcja alergiczna, skóra pokrywa się pęcherzami, a gdyby sok dostał się do oka, może spowodować ślepotę.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.