Co zabrać, jak się przygotować
Za dwa dni wyjeżdżamy. Postanowiłam więc przy okazji stworzyć listę rzeczy do zabrania, aby o niczym nie zapomnieć. Nawet się nie spodziewałam, że tyle tego wyjdzie, ale uwierzcie mi, zawsze mamy wymienione rzeczy i pakujemy się w jeden duży plecak, który waży ok. 16 kg oraz 2 podręczne. A oto, co bierzemy:
- Bilety
Bilety lotnicze drukuję co najmniej w 2 egzemplarzach i chowamy je w różne miejsca
- Potrzebne numery, kopie dokumentów itp.
Robimy po 2 kopie każdego dokumentu i spisać w kilku miejscach (nie tylko w telefonie), wszystkie numery, które potencjalnie mogą się przydać (numery paszportu, tel. do ambasady, ubezpieczyciela, koniecznie numer do zablokowania karty kredytowej, dane potrzebne do wejścia na konto bankowe, ale nie piny – te lepiej pamiętać). W razie czego dobrze też zabrać 2 fotografie. Nam się to wszystko przydało, gdy nas okradli w Boliwii z paszportów, pieniędzy i kart kredytowych. W takim przypadku trzeba zgłosić się do konsulatu (nam to nic nie dało i trzeba było udać się do ambasady holenderskiej). Dostaje się wówczas dokument tymczasowy, by wrócić do kraju.
Nosimy przy sobie kopię paszportu, a oryginał i inne cenne rzeczy zostawiamy w sejfie, jak jest.
- Wizy
Odpowiednio wcześniej trzeba się zorientować, czy potrzebujemy wizę do kraju, do którego się udajemy.
- Ubezpieczenie
Zapisujemy numer, pod który trzeba dzwonić w razie potrzeby i zabieramy lub zapamiętujemy warunki ubezpieczenia. Najważniejsze ubezpieczenie dotyczy organizacji pomocy medycznej i jej bezgotówkowego rozliczenia oraz odpowiedzialności cywilnej. Zazwyczaj bagaż jest ubezpieczony tylko na wypadek kradzieży z włamaniem i rabunku, czyli ktoś przykłada Ci nóż do gardła i chcąc chronić życie oddajesz wszystko, co masz. Pamiętajcie, jeśli Wam ukradną coś, a Wy nawet się nie zorientujecie, jak i co, to nic nie dostaniecie od ubezpieczyciela. Mieliśmy właśnie taki przypadek i od tej pory nie ubezpieczam bagażu. Strata pieniędzy.
- Pieniądze
- gotówka (raczej nie w ilości wystarczającej na cały wyjazd) - dolary są wymienialne na całym świecie, więc bierzemy je wyjeżdżając poza Europę i przechowujemy w różnych miejscach takich, jak:
- saszetka pod spodnie/płaska nerka (zmieści paszporty, pieniądze i karty), ale raczej nie sakiewka na szyję, która jest dość widoczna.
- pasek z ukrytymi kieszonkami
- kieszenie w spodniach, zapinane na zamek błyskawiczny (nie w zewnętrznych kieszeniach)
- bagaż podręczny
- bierzemy co najmniej dwie karty płatnicze/kredytowe – Visę i MasterCard i nie nosimy ich razem, lecz rozkładamy w różnych miejscach, podobnie jak pieniądze
- korzystamy z sejfu, aby nie nosić wszystkiego przy sobie
- pieniądze warto mieć nie na głównym koncie, tylko na specjalnym, do którego nie mamy karty. Będą bezpieczne, gdyby przytrafiła się jej utrata. Co kilka dni można zrobić przelew na konto, do którego mamy już kartę (oczywiście zakładając, że ma się dostęp do internetu)
- Informacje o kraju/regionie
Przed podróżą dowiaduję się np. na stronach rządowych ("Polak za granicą" na stronie MSZ), jaka jest sytuacja polityczna w regionie. Właściwie robię to przed wyborem celu podróży, aby niepotrzebnie nie pakować się w miejsca, które są niebezpiecznie. Biorę też pod uwagę warunki pogodowe i unikam podróży w porze huraganów, czy porze deszczowej.
- Przewodniki/mapy
- Zawsze mamy przewodnik „Lonely Planet”, gdyż zawiera dużo praktycznych informacji, gdzie spać, jak dojechać i za ile.
- Poza tym zbieram wcześniej do jednego pliku wordowskiego informacje o poszczególnych miejscach od praktyków, podróżników z ich blogów. Drukuję je i oprócz tego wgrywam wraz z różnymi książkami na czytnik Kindla, który zabieram ze sobą. Czasami spędza się dużo godzin w różnych środkach transportu, więc jest co czytać.
- Mapy.
- Plan podróży
Lubię mieć opracowany plan wyjazdu, o tym dlaczego, już pisałam (przeczytaj!). Oczywiście często modyfikuję go w trakcie podróży, ale zawsze wiem, które atrakcje nas interesują, co chcemy zobaczyć, chociażby po to, aby przekonać się, czy plan jest wykonalny.
Nigdy nie rezerwujemy noclegów na cały pobyt, jedynie na pierwszy nocleg, ewentualnie w miejscach newralgicznych, podczas imprez masowych, gdy wiemy że o nocleg może być trudno. Nigdy nie mieliśmy większych problemów ze znalezieniem noclegu, za to czasami zdarzają się zabawne sytuacje, związane w szukaniem lokum.
- Pakowanie
Najlepiej sprawdzi się duży/średni plecak oraz mniejszy, który nosi się zawsze ze sobą. My pakujemy się w jeden duży i każde z nas ma plecak podręczny.
- Elektronika: sprzęt foto i akcesoria
- aparat, kamera, obiektywy itp.,
- smartphone – zrobić kopię kontaktów w razie utraty telefonu,
- dodatkowe karty pamięci, może być też dysk do zrzucenia materiału przy dłuższych wyjazdach,
- baterie,
- powerbank,
- kable,
- pendrive,
- szmatki czyszczące,
- adapter - przejściówka elektryczna (na różne rodzaje gniazdek elektrycznych),
- rozgałęziacz (jak każdy chce ładować telefon, akumulatory itp. robi się tłok przy kontakcie).
- Zdrówko przez duże „Z” pisane:
- szczepienia: 2-3 miesiące przed planowanym wyjazdem poza Europę, USA, Kanadę i inne kraje rozwinięte, warto udać się do lekarza specjalisty od chorób tropikalnych, który zaleci szczepienia i przepisze ewentualne leki. Różne są podejścia do szczepień, my jesteśmy zaszczepieni na żółtaczkę A i B, żółtą febrę, dur brzuszny, tężec, polio i posiadamy tzw. „żółte książeczki” z wpisanymi szczepieniem. Przed kolejną podróżą, sprawdzamy, czy szczepienia się jeszcze ważne i nie trzeba zrobić dawki „przypominającej”.
- leki: przeciwbólowe, na ból gardła, biegunkę, przeziębienie, chorobę lokomocyjną, probiotyki, różnych rozmiarów plastry, coś do odkażania ran, opatrunki, bandaż elastyczny. Warto sprawdzić stan zagrożenia malarią w miejscu naszej podróży Dwa razy zdarzyło nam się brać Malarone przeciwko malarii. Nic ponoć nie chroni stuprocentowo przed malarią, ale Malarone łagodzi też przebieg choroby i ma najmniej skutków ubocznych.
- środek antykomarowy (repelent z DEET) do smarowania, czy rozpylania lub w postaci plastrów do naklejania na ubranie.
- środek łagodzący ukąszenia owadów.
- krem z filtrem – im bliżej równika, tym mocniejszy filtr, nawet 50 UV.
- żel na oparzenia słoneczne.
- płyn antybakteryjny – dobra rzecz w krajach z higieną na bakier.
- Zestaw małego harcerza
- igłą z nićmi jasnymi i ciemnymi, agrafki.
- latarka, najlepiej czołowa, masz wtedy ręce swobodne.
- taśma izolacyjna.
- sznurek.
- nożyczki.
- kilka klamerek.
- kłódka (przyda się w hotelu, ale też do zapięcia plecaka w podejrzanych miejscach).
- plastikowe sztućce, będące połączeniem łyżki, widelca i nożyka.
- nieduże plastikowe pojemniki na żywność.
- spożywcze foliowe torebki śniadaniowe.
- Strój, ubrania (rolować, zamiast składać - zajmują mniej miejsca i mniej się gniotą)
- strój kąpielowy.
- okulary przeciwsłoneczne.
- kapelusz.
- polar, przydaje się nawet w tropikach, np. gdy podróżuje się autobusami z klimatyzacją, zazwyczaj odkręconą na maksa.
- skarpetki, przydatne z tych samych okolicznościach, co powyżej.
- cienka kurtka przeciwdeszczowa lub peleryna przeciwdeszczowa z kapturem.
- cienka koszula z długim rękawem (chroni przed poparzeniami słonecznymi i komarami).
- sandały.
- klapki.
- buty turystyczne na tropiki lub klimat umiarkowany (pomijamy, jak nie ma w planie wędrówek w góry i wybieramy się do bardzo ciepłych krajów) – najlepiej lekkie i niskie buty trekkingowe, z mocną podeszwą.
- koszulki jasne, ciemne przyciągają insekty (ok. 4 sztuki).
- spodnie długie z odpinanymi nogawkami, z wieloma kieszeniami, najlepiej zapinanymi.
- bielizna.
- Kosmetyki i ręczniki
- staram się, choć nie wychodzi mi to za dobrze, ograniczyć kosmetyki do minimum, ale lepiej mi idzie ze zredukowaniem ich do wersji mini. Przelewam więc kosmetyki do małych buteleczek i przez to zaoszczędzam sporo miejsca w plecaku.
- wybieram produkty „2 w 1” np. szampon z odżywką, żel pod prysznic z balsamem itp.
- cienkie szybkoschnące ręczniki z microfibry.
- wilgotne chusteczki odświeżające/dezynfekujące.
- chusteczki do demakijażu, przydają się szczególnie w autobusach nocnych.
- papier toaletowy.
- dezodorant.
- pasta do zębów, szczoteczka.
- krem do twarzy.
- grzebień.
- tusz do rzęs.
- papierowy pilniczek.
- penseta.
- Zestaw na dobranoc
- zatyczki do uszu - czasem trudno jest zasnąć w hałaśliwych miejscach, jak na przykład w autobusach, czy pociągach
- opaska na oczy - gdy nocujemy w wieloosobowych salach w hostelach
- cienkie prześcieradła jedwabne, zszyte jak śpiwór, przydatne w biedniejszych krajach, gdzie nie zawsze przychodzi spać w przyzwoitych warunkach. Wówczas ma się swoje spanko.
- Gryzaczki
Tak nazywamy produkty, które pomagają zaspokoić głód i są zdrowe. Należą do nich orzechy wszelkiej maści i suszone owoce. Nie zajmują dużo miejsca i są pożywne. Nie raz uratowały nam życie, gdy pokonywaliśmy kilometry, albo okazywało się, że warunki wybitnie nie sprzyjają zakupowi jedzenia.
- Rozrywka podczas „połykania kilometrów”
- Kiedyś książki, a teraz wspomniany już czytnik Kindla.
- Tablet.
- Karty do gry.
- Krzyżówki.
- Odtwarzacz mp3 + słuchawki.
Coś jeszcze? Macie swoje tajemne sposoby na dobre spakowanie się w podróż? Dajcie znać.