Jak Wam pokazać te bezludne piaszczyste plaże z cudownie białym piaskiem? Te maleńkie wysepki wynurzające się z krystalicznie czystych wód Pacyfiku? Tak tu pięknie! Kamera zamokła, a film ze smartfona, którego trudno utrzymać nieruchomo, gdy fale kołyszą łódką jest daleki od oczekiwań. Zamieszczam go jednak w czysto poglądowym charakterze, aby w ten niedoskonały sposób dać Wam namiastkę tego, czego można się spodziewać po panamskim wybrzeżu Pacyfiku i co zobaczyć w Boca Chica i Parku Narodowym Coiba.
Przemierzyliśmy już Kostarykę nad Oceanem Spokojnym i po stronie Morza Karaibskiego w basenie Oceanu Atlantyckiego oraz należący do Panamy archipelag wysp Bocas del Toro, a jednak wciąż jesteśmy spragnieni snorkelingu takiego, jakiego doświadczyliśmy chociażby na Filipinach czy w Indonezji. Ciągle jakoś się nie składa, najczęściej z powodu zbyt dużych fal. Czyżbyśmy wybrali złą porę roku na podróż do Panamy i Kostaryki?
Nieustająco pełni nadziei przemierzamy kolejne 230 km z północnego wybrzeża Panamy na południe, do maleńkiej wioseczki Boca Chica nad Pacyfikiem. Tu wykupujemy wycieczkę ze snorkelingiem w programie. Mamy odwiedzić wysepki Isla Pertida, Isla Gomez i inne. Miejscowy bilbord reklamuje wyprawy z obserwacją humbaków, niestety od lipca do października, a tu mamy luty.
Bilbord z ofertą rejsów wokół Boca Chica
Za to jest prawdopodobne, że zobaczymy po drodze delfiny.
Nasza gospodyni Lara odprowadza nas na przystań
Wyruszamy rankiem z miejscowej przystani i po około 2 godzinach docieramy do bezludnych wysepek. Napawamy się rajską scenerią i kąpiemy się w pięknych okolicznościach przyrody.
Tutejsze plaże to po prostu bajka
Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o snorkeling, to szału nie ma. Ma być lepiej na kolejnej wyspie, gdzie obiecują nam kolorowe rafy i bogate życie podwodne.
Wtedy ocean był jeszcze spokojny, nie tylko z nazwy
Wypływamy. Im dalej od brzegu, tym fale coraz większe. Skąd my to znamy? Wszak płynąc z Gili Islands na Bali w Indonezji musieliśmy zrobić sternikowi awanturę, aby zawrócił, inaczej mało prawdopodobne jest, że przeżylibyśmy tę podróż. Tym razem nasz kapitan sam decyduje się na odwrót ze względu na wzburzone morze. Jednak jakoś musimy wrócić do Boca Chica, więc płyniemy z duszą na ramieniu, wśród sporych bałwanów, coraz bardziej mokrzy wraz z każdym kolejnym uderzeniem fal. Nie rozglądamy się już za delfinami, ani nie szukamy pięknych ujęć. Modlimy się, aby morze nie szalało i pozwoliło nam dotrzeć do bazy.
No i udało się!
Jak tu się nie cieszyć?
Taras z hamakami i kuchnią w Residencia De La Marina w Boca Chica, Panama
W Boca Chica jest jeden sklep i dwie restauracje oraz bar. Nocleg udaje nam się znaleźć w jedynym dostępnym miejscu – Residencia De La Marina, która jest własnością przemiłej włoskiej rodziny, całkiem niedawno przybyłej w te okolice Panamy. Zupełnie nietypowo wchodzimy w posiadanie kluczy do naszych pokoi. Wystarcza jeden telefon do właścicieli, którzy akurat wybrali się na zakupy do David. Jak się okazuje, to żaden problem. Mamy wziąć klucze z odpowiedniego haczyka i rozgościć się, a wieczorem spotkamy się z właścicielami.
Lara to fantastyczną osoba, która nie tylko pomaga nam zorganizować opisaną powyżej, niestety nie do końca udaną wycieczkę (ryzyko turysty), ale też poleca obiady u Lizy i zakupy owocowo-warzywne u innej koleżanki w domu, co okazuje się bezcenne, biorąc pod uwagę kiepskie zaopatrzenie jedynego sklepu we wsi.
Ulica w wiosce Boca Chica nocą, która zapada tu zaledwie po 18:00
Podczas przepysznego obiadu u Lizy spotykamy parę amerykańskich emerytów, którzy poszukują dla siebie miejsca na osiedlenie się. Zarówno Panama, jak i Kostaryka stały się modną przystanią dla amerykańskich emerytów, którzy postanawiają spędzić tu resztę życia.
Miejscowy rycerz na koniu
Gdybym miała jeszcze raz wybrać się w podróż do Panamy, darowałabym sobie Boca Chica i udałabym się wprost do Santa Catalina z pobliskim Parkiem Narodowym Coiba. Dopiero tu spełniły się nasze marzenia i snorkeling był naprawdę udany.
Wybrzeże w Santa Catalina, Panama
Pływaliśmy wśród ciekawych formacji skalnych, raf koralowych i ławic najróżniejszych gatunków ryb i innych stworzeń z żółwiami włącznie. I to Gumisie lubią najbardziej.
Ujście rzeki do Pacyfiku w Santa Catalina
Informacje praktyczne
Boca Chica
Obiady u Lizy: jedliśmy przepyszne homary po 12$ za porcję.
Krewetki lub inne ryby kosztowały 8$, a kurczak 7$.
Nocleg u Lary kosztował – 45$ za dwójkę, 5$ śniadanie.
Reklama noclegów u Lary w Boca Chica
Wycieczka łodzią 30$ od osoby.
Dojazd z Almirante do David – 8,5$ w czasie 4 godzin. Piękna trasa, po drodze mija się wulkan Baru – najwyższą górę Panamy (3475 metrów) i wielką tamę. Z David wzięliśmy autobus przez Horconcitos do Boca Chica (3$).
O zachodzie słońca w Santa Catalina
Park Narodowy Coiba
Nocleg w Santa Catalina warto zarezerwować wcześniej, ponieważ inaczej dość długo trzeba szukać miejsca. Po godzinnych poszukiwaniach, znaleźliśmy w Mama Ines pokój dwuosobowy ze śniadaniem za 48$ (44$ za drugą noc). W cenę wliczony był też transport z hotelu do miasteczka (ok. 2 km) - bardzo wygodne przy chęci opuszczenia Santa Catalina.
Wycieczka łodzią na wyspę Coiba to koszt 80$, w tym wstęp 20$ do parku narodowego, transport do i z przystani, obiad, owoce i woda.
Przejazd z Boca Chica do Santa Catalina – pojechaliśmy trochę dookoła przez Santiago de Veraguas (7$). Do dziś nie wiemy, czy nas oszukano, czy naprawdę innej możliwości w tym czasie nie było. Dalej do Sona (2$) i rozklekotanym autobusem do Santa Catalina.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.