Park Narodowy Manuel Antonio jest koronnym punktem każdej wycieczki do Kostaryki. Jakże nie odwiedzić tego rezerwatu przyrody, po którym można spacerować ścieżkami w dziewiczej dżungli pełnej zwierząt i kolorowych ptaków, podziwiać spektakularne widoki klifów opadających do wód Pacyfiku oraz kąpać się i plażować na nieziemsko pięknych plażach? Zobacz film:
Nie mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności. Uzbrojeni w maski i płetwy nie opuściliśmy ani szerokich i piaszczystych plaż Espadilla Sur i Manuel Antonio, ani też bardziej kamienistej Playa Las Gemelas.
Zdeptaliśmy chyba wszystkie dozwolone ścieżki, łącznie z obejściem wciśniętego w Ocean Spokojny półwyspu Punta Catedral, którego punkty widokowe zapierają dech w piersiach.
Niewątpliwie udało nam się zobaczyć mniej niż osobom, które wynajęły przewodnika, ale i tak jesteśmy zadowoleni, bo widzieliśmy coati, aguti, szopy pracze, leniwca, iguany i inne jaszczury, a nade wszystko małpy kapucynki, czepiaki i sajmiri. Ogromna radocha!
Kilka razy mignęły nam przed oczami wielkie błękitne motyle Morpho (egzemplarz na zdjęciu nie jest już bardzo piękny, ponieważ powoli kończy swój żywot).
Te cudeńka wyjątkowo trudno sfotografować w ich naturalnym środowisku, więc niesieni wielkim niedosytem wybraliśmy się do parku motyli Butterfly Garden w miejscowości Manuel Antonio. Zapłaciliśmy 15$ i ... owszem udało się uchwycić naszego bohatera Morpho, ale oprócz niego znaleźliśmy raptem jeszcze 7 innych gatunków motyli (zobacz na filmie). Prawdę mówiąc, mając w pamięci ogrody motyli w Meksyku, Malezji czy na Bali spodziewaliśmy się czegoś więcej. Za 25$ można oprócz Butterfly Garden zobaczyć również krokodyle, ale jakoś nie byliśmy zainteresowani.
Po drugiej stronie ulicy, jest droga prowadząca, jak nam się zdawało nad ocean. Ups, okazało się, że nie nad ocean, ale za to przez przypadek trafiliśmy do wspaniale położonej restauracji Rico-Tico, z oszołamiającym widokiem na Pacyfik i dwoma rodzajami przepysznej Sangrii. W godzinach 11-18:00 mają happy hours i można wypić dwie lampki w cenie jednej.
Przed wejściem do Parku Narodowego Manuel Antonio znajduje się ogólnie dostępna plaża Espadilla, gdzie oprócz kąpieli można surfować lub wzbić się w powietrze na spadochronie holowanym przez łódź (parasailing). Fale potrafią tu być spore, ale temperatura wody jest rewelacyjna.
Park Narodowy Manuel Antonio najlepiej zwiedzać w tygodniu i to jak najwcześniej rano. Nam wypadło być tu akurat w niedzielę i nie było tragedii, ale lekki tłok owszem. Wstęp kosztuje 16$.
W parku można znaleźć miejsca piknikowe z ławkami i stołami, ujęcia wody pitnej (AQUA POTABLE), toalety, prysznice, a nawet zamykane szafki na rzeczy.
Ważne - w poniedziałki park jest zamknięty.
Park Narodowy Manuel Antonio leży 7 km od portu Quepos, skąd można popłynąć katamaranem na delfiny i wieloryby. Niestety byliśmy ponoć poza sezonem i nie miało to większego sensu. Z Quepos, gdzie mieliśmy jeden z najlepszych noclegów, do Parku jechaliśmy autobusem w kolorze biało-czerwono-niebieskim za 335 colonów z dworca autobusowego.
Mieszkaliśmy w wygodnym 4-osobowym apartamencie u Glendy z Airbnb. Polecam!
Samo Quepos to sympatyczna miejscowość z licznymi restauracjami, barami i bazą hotelową, pełna sklepików z pamiątkami oraz galerii artystycznych. W lutym można tu uczestniczyć w corocznym festiwalu morza, zwanym Festival Del Mar.
Nazajutrz wyruszyliśmy z Quepos o 7:30 rano do Puntarenas (za 2606 colonów) i dalej do Santa Elena na spotkanie z lasami chmurowymi.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.