Rio de Janeiro zostawiło nas na wdechu. W ogóle Brazylia okazała się pełnym zaskoczeniem. Porządek, jaki tu zastaliśmy zdziwił nas totalnie.
Rio jest przepiękne dzięki fantastycznemu położeniu wśród kopulastych, porośniętych zielenią gór, wyrastających także z Atlantyku i tworzących zielone wysepki wzdłuż wybrzeża.
W naturalnych zatokach usadowiły się słynne plaże Copacabana i Ipanema, na których swe piękne ciała prezentują Brazylijczycy obu płci. Kult wspaniałej sylwetki jest tu wszechobecny.
Atrakcjami turystycznymi, które trzeba zobaczyć koniecznie są dwie góry: Głowa Cukru i Corcovado z potężnym posagiem Jezusa Chrystusa.
Pierwszą zwiedzaliśmy po zmroku, a drugą w dzień. Widoki oszołamiające. Takich cudeńków nie mogliśmy sobie odpuścić.
Zupełnie urzekł nas kościół Sao Beneto na wzgórzu, należący do zespołu klasztornego, cały w złoconych figurach z drewna. Przecudna snycerka.
W pól godziny przepłynęliśmy promem do miasteczka Niteroi, skąd mięliśmy wspaniały widok na Rio, ale naszym celem było Museu de Arte Contemporanea (czyli sztuki współczesnej), mieszczące się w kosmicznym budynku zaprojektowanym przez Oscara Niemeyera. Magia, zwłaszcza gdy obiekt jest podświetlony wieczorem - zobacz w filmie powyżej.
Jednym z trzech symboli miasta obok Głowy Cukru i pomnika Chrystusa Zbawiciela jest Katedra świętego Sebastiana zbudowana w latach 1964-1976. Ma 80 metrów wysokości, ale co ważniejsze, może pomieścić 40 tysięcy wiernych.
Rio, to dawna stolica Brazylii, a nawet przez 7 lat, kiedy to portugalska rodzina królewska uciekła tu przed wojskami Napoleona, było także stolicą Portugalii.
Brazylia ma swoje Zielone Wybrzeże z bujną roślinnością, złocistymi plażami, miasteczkami położonymi wśród gór o wyoblonych kształtach. Jadąc wzdłuż brzegu Atlantyku mija się cale mnóstwo tropikalnych wysp i wysepek. Odwiedziliśmy niewielką miejscowość Parati. Sama słodycz. Parati było niegdyś głównym ośrodkiem handlowym na szlaku miedzy Rio de Janeiro a Sao Paulo.
W trzech kościołach z XVIII w. modlili się osobno czarni niewolnicy, wyzwoleni Mulaci i biali mieszkańcy miasteczka.
każdej uliczce znajdowaliśmy domy bielone wapnem z drewnianymi okiennicami w jaskrawych kolorach. W wielu z nich urządzono galerie, sklepiki, restauracje, wszystko z wielkim smakiem – po prostu raj dla oczu.
A propos smaków, w Parati zjedliśmy pyszne lody w lodziarni, w której klienci obsługują się sami, montując rożne kombinacje z przedziwnymi polewami i posypkami
Zobacz jeszcze wodospady Iguazu i o naszej wyprawie do Brazylii
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.