Jawą byliśmy bardzo mile zaskoczeni. Posiada dwa wspaniałe obiekty sakralne wpisane na Listę UNESCO: buddyjski Borobudur i hinduistyczny Pranbanan (który stracił sporo ze swojego piękna w wyniku trzęsienia ziemi w 2006 roku, ale nadal jest co podziwiać) oraz stosunkowo łatwo dostępne aktywne wulkany: Bromo, Płaskowyż Dieng i mniej dostępne Ijen oraz Gunung Anak Krakatau ("dziecko Krakatau") - szalenie interesujący, bowiem jest bardzo aktywny, nieustannie dymi, rośnie ok. 5 m rocznie i przerósł już swojego tatę Krakatau. Trzy pierwsze atrakcje Jawy zaprezentuję w innych wpisach.
Na wschodzie wyspy odwiedziliśmy jedną z plantacji kawy, kauczuku, bananów i innych wspaniałych roślin. Po raz pierwszy zobaczyłam, jak rośnie kakaowiec i muszkatołowiec oraz dowiedziałam się, że pieprz biały i czarny pochodzi z tego samego krzewu, skąd się bierze kauczuk, przyprawy takie, jak goździk, wanilia, no i oczywiście kawa.
Jednym z najbardziej zadziwiających drzew jest drzewo bochenkowe, które wydaje największe na świecie owoce, rosnące na drzewie – jackfruit/dżakfrut. Ich rozmiar dochodzi do 90 cm długości, a masa osiąga nawet 30 kg. Można sobie wyobrazić, jak liczną rodzinę można obdzielić jednym dźakfrutem.
Wszystkie te cuda w filmie poniżej:
Jawa rzadko kojarzy się z dziewiczymi plażami, lecz plaża Pangandaran (ma kilkadziesiąt kilometrów długości) na południu wyspy spodobała się nam, choć jej piasek jest raczej ciemny, pochodzenia wulkanicznego. Plaża ta szczególnie przypadła do gustu surferom, którzy przybywają tu, aby skorzystać z całkiem sporych fal.
To miejsce było najbardziej popularnym ośrodkiem wypoczynkowym na Jawie, ale podupadło po tsunami, które nawiedziło je w 2006 r. i gdy byliśmy tam 2 lata później zastaliśmy Pangandaran jako zwykłą wioskę rybacką, gdzie na co dzień całe rodziny uczestniczą w połowach i obróbce ryb oraz innych morskich stworzeń.
Z Pangandaran wybraliśmy się do Zielonego Kanionu (Cujang Taneuh – Green Canyon), gdzie rzeką wiadomego koloru płynęliśmy wynajętą łodzią do wodospadu, u podnóża którego można zażyć orzeźwiającej kąpieli. Wydawało mi się, że płynę zielonym tunelem. Pięknie, zobacz film powyżej.
Kto woli rajskie wyspy, może się wybrać na archipelag Seribu (128 wysepek) na Morzu Jawajskim około 2 godziny drogi promem z Dżakarty. Nie byliśmy tu, tylko słyszeliśmy, że jest dość drogo. Drugi archipelag i park narodowy Karimunjawa leży 100 km na północ od Jawy (4-5 godzin promem). Jest ponoć przepiękny, niedrogi, mało turystyczny i oferuje wspaniałą rafę koralową.
Na Jawie mieszka ok. 130 mln ludzi. Tu mieści się stolica Indonezji, niezbyt urodziwa i slumsowata Dżakarta – dla nas raczej punkt przesiadkowy i zaopatrzeniowy, lecz oceanarium ma imponujące.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.