Symfonia świateł w Hongkongu

Czerowna fasada Pałacu Wiatrów
02 maja 2017

Chiny

 

Znaleźliśmy się w królestwie największych drapaczy chmur świata i architektonicznych „klocków” z dziesiątkami klimatyzatorów poprzylepianych do elewacji. 

Wielki szok spowodowany zanurzeniem się w chińskim świecie i zmianą czasu osłabił naszą czujność na tyle, że daliśmy się oszukać handlarzowi podczas zakupu kamery i trzeba było zapłacić tzw. gapowe. A przecież był to dopiero początek naszej podróży.

 

 

 

Był 2005 rok i Wtedy jeszcze nie mieliśmy okazji widzieć ani budowli Szanghaju, ani Dubaju. To był nasz początek włóczęgi po Chinach i ogólnie byliśmy wszystkim oszołomieni: zmiana czasu, kontynentu, klimatu i tak na prawdę wszystkiego. Niemal nic nie było takie, jak byśmy się spodziewali. No może w Hongkongu jeszcze nie tak bardzo, ale gdy zapuściliśmy się w interior, to tak zwany opad szczęki towarzyszył nam nieustannie.

 

 

Nie trudno dostrzec, że Hongkong bardziej nawiązuje do kultury zachodniej niż chiński interior. Można tu było bez problemu porozumiewać się po angielsku, z czego powinniśmy byli skwapliwie korzystać, zamiast próbować czytać chińskie „robaczki”. W efekcie wsiedliśmy na prom, który miał nas przewieźć na drugą stronę Zatoki Victorii w niedługim czasie. Tymczasem płynęliśmy i płynęliśmy. Dotarliśmy w końcu, jak się okazało, na Długą Wyspę (Cheung Chau), która z resztą była urocza. Dobrze, że tylko tu, a na przykład nie do Makau.

 

 

Pokrzepieni pysznym posiłkiem wróciliśmy do hotelu myśląc naiwnie, że smaczne, dobrze podane jedzenie mamy zagwarantowane, wszak kuchnia chińska słynie na cały świat.

 

 

Może to i dobre, ale...

Jakież więc było nasze zaskoczenie, gdy dwa dni później w Nanning, na południu Chin, zobaczyliśmy następującą scenę: przed dworcem autobusowym kobity gotowały w kotłach poliwkę na kościach Bóg wie jakiej zwierzyny, a na rozpostartych w górze sznurach wisiały szkielety najróżniejszej maści. Niektóre dziwnie przypominały psa, a takie mniejsze może... szczura? Obok stała misa wypełniona po brzegi jajami, ale cóż to były za jajka! Jak te nasze wielkanocne, gotowane z łuskami cebuli. One były brązowe! W środku też!

O dziwo, nieopodal przy plastikowych stolikach na plastikowych krzesełkach sadowili się klienci wcinający z radością zupki z owych kotłów. No cóż, nam bynajmniej odeszła ochota na jedzenie pomimo głodu, wszak był ranek, a my bez śniadania. Czara goryczy dopełniła się, gdy ujrzeliśmy, jak kucharka pakuje miskę do torby foliowej, napełnia ją makaronem i zalewa wyżej wymienioną polewką, po czym dorzuca owo jajo na twardo koloru brązowego. Klient dostaje pałeczki, którymi wyjada to, co uda mu się pochwycić, a następnie spija płyn zgarniając jeszcze pozostałości wprost do ust. Oddaje naczynie, z którego pani zdejmuje zużytą folię, po czym powtarza całą procedurę przed następnym delikwentem.

 

Gdybyż to wyglądało tak, ale to inna bajka ...

 


Tak żeśmy się wzruszyli tą sceną, że postanowiliśmy odżywiać się suszonymi owocami, orzechami i migdałami (były zapakowane, więc jest nadzieja, że czyste). Popołudniami wzbogacaliśmy nasz jadłospis posiłkami w wybranych restauracjach, które wzbudzały nasze zaufanie. Wobec przyjętej diety, do kraju wróciło nas o jakieś 15 kilogramów mniej.

ZOBACZ WIĘCEJ O NASZEJ PODRÓŻY PO CHINACH TU

Najnowsze artykuły: 

09 listopada 2024
Francja, 2024 Dolinę Loary nazywa się „Ogrodem Francji” i „Kolebką języka francuskiego”. Mi nieustająco kojarzy się ona z „Krainą zamków”,
26 października 2024
Francja, maj 2024 Poniżej znajdziecie garść ciekawostek i historyjek związanych z zamkami w Saumur, Salvert, Montsoreau, Montreuil-Bellay, Ternay, Coudray Montpensier,
07 września 2024
Francja, czerwiec 2024 Ponad 20 zamków  w niecały  tydzień - chyba nieco przesadziliśmy! Ale jakże mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności,
04 kwietnia 2024
Maroko, 2023 Maroko skrywa wiele magicznych miejsc, a jednym z nich jest urokliwe miasteczko Essaouira (Assawira), które zachwyca odwiedzających swoim

Witaj na blogu Filmy z plecaka!

Relacje  z 5 kontynentów, filmy, zdjęcia, informacje, rekomendacje.

To ja
Największe atrakcje Birmy

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.

Dwóch patrzy przez okno na tarasy