Miasto-państwo Singapur zostawiliśmy sobie na deser naszej podróży po Azji Południowo-Wschodniej. Największe wrażenie Singapur robi wieczorem. Tysiące migocących barw nocnego oświetlenia drapaczy chmur i innych budowli sprawia, że czujesz się jak w bajce. W końcu jesteś w jednym z najzamożniejszych i najnowocześniejszych państw na świecie, które w Azji ustępuje tylko Japonii. Na szczęście na zmrok nie trzeba długo czekać, ponieważ bliskość równika sprawia, że słońce zachodzi między 6 a 7 wieczorem, a wstaje 12 godzin później. I tak przez cały rok.
Chociaż zagęszczenie ludności w Singapurze jest spore (na powierzchni o 1/3 większej od Warszawy mieszka ponad 5,6 mln ludzi), to z łatwością można znaleźć tu wytchnienie na łonie natury. My wybraliśmy się do ogrodu zoologicznego, który ma opinię najlepszego lub w najgorszym razie jednego z najlepszych zoo na świecie. Jakże moglibyśmy sobie tego odmówić.
Flamingi w singapurskim zoo
Jest tak zaaranżowane, aby nie straszyły ciasne klatki lub brudne szyby oddzielające zwierzęta od odwiedzających. Wręcz przeciwnie, wszędzie gdzie się dało odnotowaliśmy ich brak. Czysta przyjemność: oglądać z bliska zadbane zwierzęta. Bilet wstępu nie był tani, ale wart swojej ceny. Naprawdę polecam. Z resztą sami zobaczcie zoo i pozostałe opisane poniżej atrakcje na „filmie z plecaka” poniżej.
W Singapurze jest obecnie 74 "drapaczy chmur" (budynków o wysokości ponad 150 metrów).
Marina Bay Sands to turystyczna wizytówka Singapuru. Trzy ponad 340-metrowe wieżowce połączone zostały jednym dachem. 191 metrów nad ziemią znajduje się najdłuższy na świecie basen odkryty usytuowany na 57 piętrze. Budowa hotelu uruchomionego w czerwcu 2010 roku pochłonęła niemal 3 mld dolarów, ale już rok później obiekt odwiedziło UWAGA: 31 mln osób.
Widok na Marina Bay Sands
Goście mają do dyspozycji ponad 2,5 tysiąca pokoi w trzech wieżach. To największy hotel w Singapurze i szósty w Azji, a 34. na świecie. Ale to nie wszystko! Stanowi on część wielkiego kompleksu, w skład którego wchodzi jeszcze centrum kongresowe i centrum handlowe, kasyno, muzea nauki i sztuki oraz hala widowiskowa. Sąsiaduje z nim ogród botaniczny, a promenada wzdłuż zatoki Marina Bay łączy hotel z centrum miasta. Spod centrum handlowego można popłynąć łodzią na wycieczkę po zatoce i po rzece.
Również w 2010 roku otwarto inny obiekt nie z tego świata - most dla pieszych Helix Bridge (zobacz w filmie powyżej) – architektoniczna perełka, nagradzana na wielu konkursach dla projektantów i inżynierów. Most, jak łańcuch DNA, składa się z dwóch komplementarnych łańcuchów zwiniętych w spiralę. Ma cztery platformy widokowe zlokalizowane w strategicznych miejscach, które zapewniają wspaniałe widoki na panoramę Singapuru i wydarzenia odbywające się w Marina Bay.
Na spektaklu
A tu się dzieje. Na ulicach istna mieszanka ludzka: Malajowie, Chińczycy, Hindusi i oczywiście Europejczycy.
Małe Indie w Singapurze
W dzień zapragnęliśmy poczuć, posmakować i zapoznać się z kulturą hinduską odwiedzając dzielnicę Małe Indie (Little India). I rzeczywiście, choć wtedy jeszcze nie mieliśmy okazji być w Indiach, ta barwna namiastka kraju Mahabharaty dała nam przedsmak, czegoś, czego spodziewaliśmy się po Indiach, jednak w bardzo cywilizowanym wydaniu. Taka wersja „soft”, w sam raz dla żółtodziobów, jak my wówczas. Przekonaliśmy się o tym 2 lata później podróżując po Indiach.
Hinduska świątynia w Singapurze
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Zdjęcia, filmy i teksty są naszą własnością. Kopiowanie i wykorzystywanie bez pisemnej zgody twórców jest zabronione.